19 MAJA A.D. 2025
OBRONA WIARY
„WIERNOŚĆ BOGU, KRZYŻOWI,
EWANGELII, KOŚCIOŁOWI I JEGO
PASTERZOM”
Nie wystarczy w Boga wierzyć, trzeba jeszcze Panu Bogu zawierzyć i to z dziecięcą uległością. Nie trzeba wszystkiego rozumieć, wystarczy kochać wszystko co Bóg daje i zsyła i we wszystkim tym odczytać ślady miłości Boga.
Droga wiary często prowadzi przez ciemną dolinę zwątpienia, grzechu, prześladowania, gdyż każda wielka rzecz musi kosztować i musi być trudna.
Tylko rzeczy małe i liche są łatwe, zatem jedynie wówczas zdołamy się utrzymać na drodze wiary, jeśli z dłoni Narodu nie wypadnie Ewangelia.
Prosimy zatem Boga, za Twoim wstawiennictwem, aby lud polski dochował wierności Bogu i Chrystusowi,
jego Krzyżowi i Ewangelii, Maryi, Matce Chrystusowej i Kościoła oraz zdrowym zasadom moralności chrześcijańskiej.
Prosimy, abyśmy byli wierni Kościołowi budzącemu w Narodzie odpowiedzialność, poruszającemu sumienia,
służącemu narodowej racji stanu, głoszącemu zasady Ewangelii oraz budzącemu miłość ku Bogu i miłość społeczną.
Byśmy zrozumieli, że wszystko ma swój sens w krzyżu – nie ma Kościoła bez krzyża: nie ma ofiary, uświęcenia i służby
– bez krzyża, nie ma trwania i zwycięstwa – bez krzyża.
Byśmy trwali się przy swoich pasterzach, pamiętali w modlitwach o swoich kapłanach i nieśli im duchowe wsparcie.
Amen.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
ks. prof. dr hab. Stanisław Nabywaniec
20 MAJA A.D. 2025
ŻYCIE W ŁASCE UŚWIĘCAJĄCEJ
„NARÓD WIERNY ŁASCE”
Naród polski potrafi zmobilizować się w duchu wiary, jednak nie zawsze łączy się to z życiem według wiary. Z Komańczy Prymas
Wyszyński pisał w liście do kapłanów:
Naród polski składał już wiele razy swoje ślubowania; chociaż dochował wiary Kościołowi, to jednak nie wyzbył się
wielu nałogów i wad narodowych, które nie dadzą się pogodzić z postawą Narodu wierzącego.
Tak często jesteśmy przedmiotem zgorszenia, gdy ludzie niewierzący patrzą na życie wierzących. Nasza moralna
słabość i chwiejność, pomimo silnej wiary, nasz relatywizm moralny, skłonność do ulegania złym przykładom
i prądom, posłuch najrozmaitszym błędom, nieraz wprost absurdalnym, upadek moralności małżeńskiej, niewierność,
rozwiązłość, nietrzeźwość – to wszystko sprawia, że pion moralno-społeczny Narodu jest tak chwiejny.
Umiemy trwać godzinami w świątyniach, stać na placu jasnogórskim jak stara dąbrowa, ale ulegamy
łatwo najsłabszym nawet podnietom do wszystkich grzechów i występków. Jesteśmy duchowo rozdwojeni, rozbici
psychicznie, a stąd pozbawieni stylu życia i charakteru narodowego.
To wszystko umiemy dziwnie łączyć z naszym przywiązaniem do Kościoła, którego nie słuchamy w codziennym życiu;
z naszą gorącą modlitwą, z której nie zbieramy należytych owoców; z naszą czcią do Matki Najczystszej, której tak
przeciwne jest nasze życie codzienne.
Zwalczyć to rozdwojenie, zdobyć pion moralny, nauczyć się zwyciężać siebie, zdobyć męstwo wiary i życia
chrześcijańskiego – to błogosławione dążenia niemal zachowawczego instynktu narodowego i zmysłu katolickiego.
Dlatego w Jasnogórskich Ślubach Narodu przyrzekaliśmy wierność łasce i radykalne zmaganie z grzechem. Prymas Tysiąclecia
postawił wysoką poprzeczkę – aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego. Uzasadniając to przyrzeczenie tłumaczył:
To pragnienie zdaje się nam nieosiągalne! Czy można pragnąć, „aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego”?
– A jednak, aż tyle zapragnęliśmy.
I to pragnienie wydobyło się z ust ludu naszego pod Jasną Górą. I jak echo tysiąckrotnie odbiło się o sklepienia
wszystkich świątyń polskich!
– Czyż jest w nim coś zdrożnego? – Któż jest w stanie dostrzec w tym pragnieniu plamę?
– Czy raczej nie jest ono wołaniem siły zachowawczej Narodu o ratunek?
– Tak! My wołamy w niebo: Ratunku!!! Chcemy żyć! Nie możemy utonąć w błocie!
Mamy prawo i obowiązek ratować się za wszelką cenę! A nasza cena jest godziwa!
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
21 MAJA A.D. 2025
OBRONA ŻYCIA,
ZWŁASZCZA DZIECI NIENARODZONYCH
„ŻYCIE JEST ŚWIATŁOŚCIĄ LUDZI”
Wielkim grzechem, ciążącym na sumieniu Narodu jest zabijanie dzieci nienarodzonych. Prymas Wyszyński od początku nazywał
„ten zabieg” zbrodnią. 2 grudnia 1956 r. powiedział:
Każde tak zwane prawo, które daje komukolwiek możność dysponowania i przesądzania o życiu ludzkim,
jest bezprawiem. Każdy czyn, który zmierza wprost do zniszczenia i przekreślenia prawa człowieka do życia jest zwykłą
zbrodnią.
Władza publiczna nie ma więc takiego prawa! Gdyby ktokolwiek i komukolwiek dał takie prawo, nie wolno z takiego
„prawa” korzystać. Korzystanie z takiego prawa byłoby za-machem na podstawowe prawo człowieka i bezpieczeństwo
społeczne.
Kiedy posłowie katoliccy głosujący przeciwko ustawie o tzw. przerywaniu ciąży, powiedzieli, że głosowali przeciwko,
ponieważ są katolikami, Ksiądz Prymas odpowiedział:
To nie było właściwe ustawienie problemu. Wystarczyło powiedzieć, ponieważ jestem człowiekiem,
głosuję przeciwko tej ustawie.
Przyrzeczenie obrony życia ma w Jasnogórskich Ślubach Narodu radykalną formę:
Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o wolność
i byt Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym.
I to przyrzeczenie nie straciło aktualności. Wprawdzie mamy już za co Matce Bożej dziękować, bo prawo do aborcji zostało
ograniczone.
Nie ma już aborcji na życzenie. Ciągle jednak trwa zmaganie o prawo do całkowitej obrony życia, jako daru Boga, w każdym
przypadku.
Wyjątkiem jest zagrożenie życia matki. Obrona życia to nie tylko sprawa sumienia rodziców i lekarzy, ale warunek biologicznej
trwałości Narodu.
W XX wieku dużo mówiło się o przeludnieniu ziemi i naszego kraju. Prymas już wtedy ostrzegał przed katastrofą demograficzną,
którą przewidywał. Wołał:
Dokąd idziemy? Dokąd zaprowadzi nas to ułatwione życie? Czy jesteśmy wszyscy w jakimś obłędzie, że samochcąc
pędzimy i ciągniemy za sobą Naród w przepaść bez życia. Dokąd idziemy?
Dopiero, gdy przyrost naturalny spadł poniżej zera otworzyliśmy oczy.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
22 MAJA A.D. 2025
WIERNOŚĆ MAŁŻEŃSKA
„MAŁŻEŃSTWO
– SAKRAMENT WIELKI W KOŚCIELE”
Jasnogórskie Śluby Narodu nie są kodeksem nakazów i zakazów. Są raczej drogowskazem na drodze do pełni człowieczeństwa.
Dzisiaj wymaga obrony już sama natura ludzka, poszanowanie Bożego planu stworzenia: „Mężczyzną i niewiastą” Bóg uczynił
człowieka.
Jesteśmy dziećmi Ojca, który jest miłością, dlatego największym pragnieniem ludzkiego serca jest miłość. Przeżywana
w małżeńskiej relacji mężczyzny i kobiety jest spełnieniem powołania człowieka.
Niebezpiecznym wrogiem życia małżeńskiego jest wszechwładne dzisiaj „prawo do szczęścia”. Nie liczy się drugi człowiek,
nie liczą się dzieci, tylko „ja”, moje „prawo do szczęścia”. Ostrzegał prymas Wyszyński:
Rodzi się stąd niedola ludzi, zmaterializowanie uczuć, nadmierna i ogłupiająca zmysłowość (…) wreszcie szukanie
szczęścia poza rodziną i rozwód.
Zawarte w Jasnogórskich Ślubach Narodu przyrzeczenie wierności małżeńskiej woła o wypełnienie, szczególnie wobec
klęski rozwodów. W miastach rozpada się połowa małżeństw, na wsiach co czwarte. A ile par żyje w ogóle bez ślubu.
Po co trwałość, wierność, nierozerwalność małżeństwa? Można żyć na próbę, na tymczasem. Jak bardzo zuboża to wnętrze
człowieka. Jak zaniża jego ambicje.
Tylko z Bożą pomocą można ten stan przezwyciężyć.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TChr
23 MAJA A.D. 2025
RODZINA KATOLICKA
„RODZINA BOGIEM SILNA”
Większość osób ankietowanych, na pytanie – co jest dla ciebie w życiu najważniejsze, odpowiada – rodzina. W Jasnogórskich
Ślubach Narodu przyrzekaliśmy:
Matko Chrystusowa i Domie złoty! Przyrzekamy Ci stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności
kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne.
Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego,
wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich
i ojczystych.
Potrzeba rodziny jest naturalnym pragnieniem człowieka. Sam Bóg jest źródłem rodzinności – to Ojciec, Syn i Duch Święty
złączeni wszechpotęgą Miłości.
W życiu człowieka i w ustroju życia społecznego rodzina jest społecznością najstarszą i najpotrzebniejszą.
Zakłada ją człowiek, idąc za popędem swej natury.
Można powiedzieć, że rodzina jest społecznością naturalną. Ponieważ zaś natura ludzka jest dziełem Boga,
stąd wszystkie naturalne dążności człowieka, są wyrazem praw nadanych człowiekowi przez Boga. A więc i rodzina
– już przez samą naturę ludzką – jest dziełem Boga.
W każdym małżeństwie sakramentalnym obecny jest Chrystus ze swoją łaską i mocą. Tylko rodzina silna Bogiem zdolna jest
przetrwać wszystkie trudności i kryzysy.
Wasza rodzina, z Boga poczęta, ma mieć Boga w swym łonie. Musicie więc dbać o dobro rodziny, o to, by Bóg był
nie tylko jej Gościem, ale Obywatelem i Ojcem. Dzieci najmilsze! Proszę was – mówił Prymas – nigdy o tym
nie zapominajcie.
W czasie niewoli, gdy Polska była wymazana z mapy świata, rodzina była miejscem schronienia wiary i polskości.
Jaka jest rodzina, taki będzie Naród – mówił Prymas Wyszyński.
To przyrzeczenie z Jasnogórskich Ślubów Narodu wymaga dzisiaj szczególnej troski, bo tak wielki jest dzisiaj atak na rodzinę.
Aby zniszczyć człowieka szatan uderza w rodzinę.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
24 MAJA A.D. 2025
MŁODZIEŻ
„MŁODZIEŻ WIERNA CHRYSTUSOWI”
Każda społeczność z miłością i troską spogląda na dzieci i młodzież. Są nadzieją świata dorosłych. Jednocześnie pozostają
najbardziej narażeni na przejawy zła i zagrożenia współczesnej cywilizacji.
Wychowanie młodego pokolenia to jedno z najważniejszych i najtrudniejszych zadań, dlatego potrzebujemy pomocy
macierzyńskich ramion Matki Chrystusowej.
W Jasnogórskich Ślubach Narodu składaliśmy przed Maryją zobowiązanie:
Przyrzekamy Ci wychowywać młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić go przed bezbożnością i zepsuciem,
otoczyć czujną opieką rodzicielską.
Przed młodymi ludźmi otwiera się dziś wiele szans rozwoju, drabina sukcesów i realizowania ambitnych planów, ale też wiele
pokus, zwłaszcza tych, które podsycają egoizm – ja mam prawo, chodzi o moje szczęście, moją satysfakcję, itd.
Mówi się obecnie o całym narcystycznym pokoleniu. To ludzie wrażliwi, lecz podatni na manipulacje, wpływy złych ideologii,
kuszących pozorami szczęścia. Wielu młodych ludzi choruje na depresję, ucieka w narkotyki, dopalacze, alkohol.
Coraz więcej jest samobójstw wśród młodzieży, a nawet dzieci. Czego potrzeba młodemu pokoleniu?
Kardynał Stefan Wyszyński na pierwszym miejscu stawiał troskę o to, aby młody człowiek uwierzył w to, że życie ma sens, jest
darem Boga Ojca. Żaden człowiek nie jest dziełem przypadku, chociaż po ludzku patrząc tak się może wydawać.
Każdy jest chciany przez kochającego Stwórcę i zaproszony do osobistego kontaktu z Nim. Prymas z ojcowską troską zapraszał
młodych, aby odważyli się podjąć trud szukania sensu swojego istnienia.
Aby zrozumieć sens własnego życia, trzeba się wspiąć wysoko, do myśli Bożej. Trzeba spojrzeć ze szczytów miłości na
wyprawę Chrystusa na ziemię, aby ją właściwie zrozumieć. Trzeba oderwać się od siebie (…), aby zrozumieć wielkość
swojego bytu i wartość jedynego, niepowtarzalnego życia.
Sam przekonany o nieskończonej wartości życia zapraszał młodych, aby odkrywali w sobie skarb człowieczeństwa.
Jeśli czego pragnąłbym w tej chwili, Najmilsi – to jednego, abyście umieli doceniać siebie. Czyż miałbym w Was budzić
niezdrowe ambicje?
Nie! Raczej przeciwnie, pragnąłbym Was roznamiętnić w wielkim szacunku i czci dla naszego wspaniałego
człowieczeństwa, do którego jesteśmy powołani.
Prymas Tysiąclecia wiedział, że początkiem pesymizmu, poczucia zagubienia i nieładu moralnego jest usunięcie Boga
z ludzkiego życia. Dostrzegał smutek i apatię wielu młodych, za którą obwiniał w dużym stopniu ateizacyjne działanie władz,
zmierzające do usunięcia z życia publicznego i rodzinnego wartości chrześcijańskich i praw Bożych.
Niektórym ludziom wydaje się, że aby dać szczęście młodzieży, trzeba ją jak najprędzej odsunąć od Boga; nie wolno jej
nawet o Bogu mówić.
Uważają, że należy usunąć imię Boże z życia publicznego, z teatru, książki, sztuki. Chcą wymazać imię Boże z ziemi
żyjących, bo wydaje im się, że za taką cenę ludzie osiągną szczęście.
Tymczasem doświadczenie innych narodów uczy nas, że gdy człowiek zapomni o Bogu – zapomina o ludziach;
gdy już nie miłuje Boga – nie umie miłować ludzi; gdy zobojętnieje na Boga – obojętnieje również na sprawy rodziny
i Ojczyzny, na obowiązki społeczne i zawodowe, wobec Narodu i państwa. Wszystko staje mu się dziwnie obojętne,
obce i nieważne.
Kardynał Wyszyński zachęcał młodych do odwagi zwrócenia się ku Bogu całym życiem:
Chrystus stawia Wam wymagania walki ze sobą, swymi popędami i złymi skłonnościami. Żąda od Was pracy nad sobą.
Ale tylko za cenę tej pracy zwycięża się samego siebie.
Zwycięstwo takie jest najtrudniejsze (…), wychowuje Was do życia, które jest przed Wami. Nie sztuką jest zwyciężać
innych, sztuką jest zwyciężać samego siebie.
Apelował do młodych, żeby nie pozwalali sobie na bylejakość życia i ostrzegał, że „wszelka wolność i dowolność moralna kończy
się ostatecznie katastrofą, której się wkrótce żałuje”. Przekonywał do podejmowania wysiłku pracy nad sobą
– Tylko rzeczy małe i liche są łatwe!
Ksiądz Prymas uczył, że właściwe, Boże wartości trzeba wpajać już od dziecka, a to może dokonywać się przede wszystkim
w silnej, świadomej rodzinie chrześcijańskiej.
Podkreślał, iż wielka mądrość wychowawcza polega na wielkiej miłości i na dobroci! Za przykład stawiał Najświętszą
Rodzinę z Nazaretu.
Akcentował szczególną rolę Matki Bożej – Wychowawczyni Syna Bożego, która wiedziała najlepiej, jak pokierować pierwszymi
krokami Jej Dziecka, jak czuwać nad Jego rozwojem.
Bóg obdarzył Ją mocą ratowania młodych pokoleń, przeprowadzania ich pomiędzy rafami zła.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
25 MAJA A.D. 2025
MIŁOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA
„ABYŚCIE SIĘ SPOŁECZNIE MIŁOWALI”
Jednym z największych głodów współczesnego człowieka jest głód sprawiedliwości i miłości. Jest on tym większy, im więcej
cierpień człowiek doznał, im trudniejsze miał życie.
Polacy wiele wycierpieli w okresie zaborów, wojen światowych, komunizmu. Nasze życie społeczne nosi wiele ran i blizn.
Tyle w nim znamion niesprawiedliwości, braku szacunku i miłości.
W Jasnogórskich Ślubach Narodu zobowiązaliśmy się do współdziałania z Maryją, aby odmieniło się oblicze naszej Ojczyzny:
Zwierciadło sprawiedliwości! Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem
sprawiedliwości, Chrystusem, Bogiem naszym.
Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości
i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych
i płaczących.
Czy wypełniliśmy to zobowiązanie? Ileż jeszcze wśród nas nienawiści, przemocy i wyzysku; ilu głodnych, bezdomnych
i płaczących… Prymas Stefan Wyszyński przekonywał, że nie wystarczy obarczać odpowiedzialnością jedynie polityków:
Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy prawdziwie się odmienili. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać, i politycy
będą musieli się odmienić, czy będą chcieli czy nie. Nie idzie bowiem w tej chwili w Ojczyźnie naszej tylko o zmianę
sytuacji społecznej (…).
Idzie o to, aby człowiek był nowy, aby nastało «nowych ludzi plemię». Bo jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej
zasobny ustrój, najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradane i zginie.
Prymas Tysiąclecia wiedział, że gwarancją przemiany całego życia społecznego jest powrót do Ewangelii Chrystusowej:
Ewangelia jest bardzo Boża i bardzo ludzka. Chrystus nie przyszedł na świat, aby ogłosić kodeks pracy, aby wypłacić
sprawiedliwą zapłatę (…), walczyć o ubezpieczenie społeczne, o należyty odpoczynek gwarantujący odzyskanie
utraconych sił, o odnowę psychiczną człowieka znużonego pracą. Jednak nauka Chrystusa jest ożywczym balsamem
dla umęczonych ludzi.
Kardynał Wyszyński upominał się o prymat człowieka w ładzie społecznym: „Trzeba dostrzec, zrozumieć i zbawiać człowieka!
To właśnie czyni Kościół”. Warunkiem sprawiedliwości społecznej jest więc nie tyle reforma ekonomii czy walka międzypartyjna,
ale powrót do prymatu sumienia.
Zmieniają się ludzie i hasła – nie ustaje zło. Nazwy są bez znaczenia. Czy to będzie monarchia czy Rzeczpospolita,
czy demokracja, ustrój kapitalistyczny czy chrześcijański – jeśli będą rządzone przez starych ludzi bez sumienia, bez
zasad moralnych – będzie to nadużywanie szyldów, nazw, którymi osłaniać się będzie swoją nędzę.
Źródłem zasad moralnych, głosem sumienia jest sam Bóg. Bez Niego nie da się zaprowadzić ani sprawiedliwości ani ładu
społecznego, w którym człowiek mógłby być szczęśliwy. A Bóg jest Miłością. Tę prawdę od wieków w życie naszej Ojczyzny
wnosi Kościół, który nigdy nie opuścił Narodu i nie uczynił mu żadnej krzywdy. Uświadamiał nam Prymas Tysiąclecia, że Kościół
jest sprzymierzeńcem Narodu:
[Kościół] jest we właściwym znaczeniu tego słowa – wcielony w życie Narodu. To nie jest zewnętrzny obserwator
patrzący na Naród, o nie.
Nie po to kładziemy nasze dłonie na duszę Narodu, aby ją szarpać, lecz by ją błogosławić, dawać pokój i miłość,
jednoczyć i uspokajać.
Prawdziwej sprawiedliwości zaślubionej z miłością uczy nas Maryja. Prymas Wyszyński uważał, że zawarty w Ewangelii hymn
„Magnificat” to swoisty „manifest społeczny”.
Maryja uwielbia Boga, który „rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa
pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia” (Łk 1,52-53).
Maryja, Matka Sprawiedliwości Społecznej jest naszą obroną i nadzieją, ale czeka na nasze współdziałanie.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
26 MAJA A.D. 2025
WALKA Z WADAMI NARODOWYMI
„NOWY CZŁOWIEK W CHRYSTUSIE”
W Jasnogórskich Ślubach Narodu powierzyliśmy Maryi głębię naszego życia narodowego, wołając:
Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy Ci stoczyć pod Twoim sztandarem, najświętszy i najcięższy bój z naszymi
wadami narodowymi.
Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości.
Przyrzekamy zdobywać cnoty wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności. Wyrzeczenia się siebie
i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej.
Warto zwrócić uwagę na to, że mamy nie tylko przezwyciężać wady, ale czynić dobro, zdobywać cnoty. Nasze narodowe słabości
przemieszane są z zaletami, jak pszenica i kąkol. Najsłuszniejsza jest w tym wypadku zasada św. Pawła
– „zło dobrem zwyciężaj”. Aby podjąć skuteczną walkę, trzeba zlokalizować niebezpieczeństwo. Czy dobrze znamy nasze
słabości?
Na kształt naszego narodowego stylu miały wpływ niewątpliwie nasze dzieje, długie lata niewoli, sytuacje zda się, bez wyjścia,
z których ratowaliśmy się optymizmem i naszym polskim „jakoś tam będzie”. Czas niewoli i wojen miał wpływ na nasze
usposobienie narodowe. Wśród najpoważniejszych wad lenistwa, niedbałości, zmienności, wygodnictwa, rozrzutności,
polskiego „zastaw się a postaw się” – Kardynał Wyszyński dodaje jeszcze niechęć do pracy wspólnej, niesumienność w pracy
publicznej, brak poszanowania dobra wspólnego, niewierność wobec zobowiązań. Zwraca też uwagę na nasz indywidualizm:
Rzecz znamienna, – mówił Prymas – że Polak słynie za granicą z pracowitości, na własnym zagonie nie zna dnia i nocy.
Ale ilekroć ma przystąpić do pracy wspólnej, zwłaszcza pod kierunkiem, wtedy dochodzą do głosu wszystkie
wypaczenia naszego charakteru narodowego.
Podkreśla przy tym jednak, że nie wystarczy samo zmaganie się złem.
Katolicka doskonałość nie na tym polega, że oganiamy się przed złem jak żebrak przed psami.
Ucieczka przed złem to zaledwie skromna część programu pracy wewnętrznej. Ważniejsza i donioślejsza jest praca nad
zdobywaniem cnót i dobrych przyzwyczajeń, zarówno w porządku przyrodzonym jak i nadprzyrodzonym.
Czynić dobrze – to pierwsza zasada programu odrodzenia narodu zawarta w Ślubach Jasnogórskich. Prymas zachęcał nas:
Nie zatrzymujmy się na początku drogi. Idźmy ku światłu twarzą, nie oglądając się wstecz. Tym łatwiej nam
to przyjdzie, że i dziedzinie cnót posiadamy nasz kapitał narodowy.
Świat lubi chwalić Polaków, zwłaszcza w trudnych okresach dziejów ludzkości. Świat wie, że wprawdzie mamy
wygórowany indywidualizm, ale nie uznajemy zależności, walczymy ze wszystkich sił o swobodę, że chcemy być
panami we własnym domu, że mamy w sobie wielkie umiłowanie wolności, dla której poświęcimy każde dobro
materialne.
Dla dobrego korzystania z tego potencjału – mając świadomość swoich mocnych i słabych stron – szczególnie potrzebne są
w naszym życiu osobistym, rodzinnym i społecznym – pracowitość i oszczędność.
Idzie tylko o to – mówił Kardynał Wyszyński – żeby dorobek pracy naszej nie szedł na marne, nie był trwoniony.
Umiemy pracować i zdobywać dobra, ale nie umiemy ich utrzymać. I dlatego w pracy naszej wewnętrznej te dwie cnoty
muszą iść w parze.
Każda wartościowa rzecz kosztuje. Ta prawda, znana z codziennego życia, dotyczy także życia moralnego. Nie osiągniemy
dojrzałości duchowej bez ofiary. A realizuje się to w konkretnych postawach, o których przypominał prymas Wyszyński:
Wyrzeczenie się siebie i wzajemne poszanowanie muszą poprawić w nas przerosty indywidualizmu i egocentryzmu,
muszą wyrobić w nas zmysł społeczny współpracy i współdziałania.
Jest to możliwe wtedy, gdy wzrośnie wśród nas wzajemny szacunek, jednych do drugich. A nigdy nie czekajmy na to,
kto zacznie. Sami pierwsi zaczynajmy.
I płaćmy chlebem za każdy kamień. Odpowiadajmy dobrym słowem na każdą brutalność, ordynarność, wyzwisko,
brak szacunku.
Podejmując ten wysiłek, we własnym domu, w najbliższym środowisku, będziemy wyrabiać w sobie cnoty owocujące
także w życiu społecznym.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
27 MAJA A.D. 2025
CZEŚĆ MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
„WEŹ W OPIEKĘ NARÓD CAŁY”
Zwieńczeniem treści Jasnogórskich Ślubów Narodu jest przyrzeczenie umacniania więzi z Maryją i szerzenie Jej czci w polskiej
ziemi. Nie jest to przyrzeczenie ogólnikowe, dotyczy ono każdego człowieka i każdej rodziny.
Oddajemy Tobie szczególnym aktem miłości każdy polski dom i każde polskie serce, aby chwała Twoja nie ustawała
w ustach naszych dnia każdego, a zwłaszcza w dni Twoich świąt.
Nie chodzi jednak jedynie o słowa, o cześć zewnętrzną. Miłość do Maryi ma przemieniać nasze życie.
Przyrzekamy iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico o Panno Wierna i z Twoją pomocą wprowadzać w życie nasze
przyrzeczenia.
Każde zobowiązanie zawarte w Jasnogórskich Ślubach Narodu zaczyna się zwrotem do Matki Bożej: Wielka Boga-Człowieka
Matko, Bogarodzico Dziewico – Bogiem sławiona Maryjo, Królowo świata i Polski Królowo, Matko łaski Bożej, Święta Boża
Rodzicielko i Matko Dobrej Rady, Matko Chrystusowa i Domie Złoty, Zwierciadło Sprawiedliwości, Zwycięska Pani Jasnogórska,
Królowo Polski.
Całe Śluby przeniknięte są obecnością Matki Bożej. Maryja jest nie tylko tematem jednego zobowiązania, jednego roku Wielkiej
Nowenny – jak mówił Kardynał Wyszyński – jest tajemnicą skuteczności wszystkich przyrzeczeń Jasnogórskich. Bez pomocy
Matki Najświętszej nie zdołamy ich wypełnić.
W całych naszych ponadtysiącletnich dziejach nie znajdziemy sytuacji, w której Maryja opuściłaby nas. Henryk Sienkiewicz pisał
w „Potopie”:
Szydzi z nas i pogardza nami nasz nieprzyjaciel pytając, co nam z dawnych cnót pozostało, A ja odpowiem: wszystkie
zginęły, jednak coś jeszcze pozostało, bo pozostała wiara i cześć dla Najświętszej Panny, na którym to fundamencie
reszta odbudowana być może.
Z niepokojem obserwujemy dzisiaj w naszej Ojczyźnie, pogłębiające się ataki sił ciemności, pod złudnymi hasłami wolności,
demokracji, postępu. Niszczą one polskie rodziny, obezwładniają młode pokolenie, uderzają w duchową tożsamość Narodu.
W wielu sercach rodzi się pytanie: Skąd przyjdzie nam pomoc?
Nigdym ja ciebie ludu nie rzuciła, nigdym ci mego nie odjęła lica. Jam po dawnemu moc twoja i siła. Bogurodzica.
– tak pisała Maria Konopnicka. To jest odpowiedź.
Ostatni rok Wielkiej Nowenny, rok czci Matki Najświętszej, prymas Wyszyński nazwał także rokiem kobiety katolickiej.
W czasie Ogólnopolskiej pielgrzymki kobiet:
Co macie zrobić na progu Tysiąclecia? Przede wszystkim musicie stać na straży życia. Musicie być wierne życiu. (…)
Waszym zadaniem, tak jak dotychczas, jest straż wiary. Mamy wspaniałe przykłady wierności kobiet Chrystusowi
i Kościołowi.
Umiałyście być wierne Kościołowi w sercach waszych i w rodzinach waszych. Dzisiaj musicie stanąć na straży wiary
młodego pokolenia, aby ono weszło w nowe wiary tysiąclecie, jako pokolenie wychowane w rodzinie wiernej Bogu,
silnej Bogiem, aby rodzina silna Bogiem dała nowej Polsce młodzież wierną Chrystusowi.
Musicie stać na straży obyczaju domowego. Trzeba wszystko uczynić aby obyczaj domowy był nadal obyczajem
chrześcijańskim. Szczególnie macie czuwać nad tym, aby rodzina była trzeźwa, pracowita, oszczędna i ofiarna.
Musicie stać na straży miłości w Narodzie…
Aby wypełnić te ważne i trudne zadania potrzebujemy Matki Bożej. Prymas Wyszyński mówił:
Potrzebujemy Jej i nie wstydzimy się tego. Potrzebujemy Jej, jak płuca potrzebują powietrza, serce – krwi i miłości,
stopy – oparcia, oczy – światła, usta – pokarmu.
Jak dziecko jeszcze nienarodzone potrzebuje matki, nie może istnieć i żyć bez niej i poza nią. Potrzebujemy Jej!
Żyć bez Niej nie możemy! Potrzebujemy Jej, jak potrzebował Jej Syn Boży.
Pierwszym i największym czcicielem Maryi jest Jezus Chrystus. On Ją najlepiej znał i najbardziej kochał:
Każdy z nas nie ma wyboru i nie decyduje o tym, czy ma się zamknąć w łonie matki, czy nie. Tylko Chrystus mógł
to uczynić dobrowolnie. I uczynił, „iż sam chciał”.
Wybrał maryjną drogę przyjścia na świat! Dobrowolnie zamknął się w niewoli Jej dziewiczego łona. Oddał się Jej tak
bezwzględnie i absolutnie, że sam bez Niej nic uczynić nie mógł.
Uzależnił się od Niej tak całkowicie, jak tylko dziecko może być uzależnione od matki. Któż był bardziej dosłownie
in sinu matris – od Jezusa? Któż głębiej oddał się Jej w niewolę?
Największe oddanie się Maryi, niewolnictwo świętych, to tylko słabe echo tego, co uczynił Jezus. Najżywszy
kult maryjny to tylko cień prawdziwego kultu maryjnego – Jezusa.
Polska maryjność ma głęboki wymiar teologiczny. Kardynał Wyszyński mówił:
Maryjność polska nie jest jakąś tanią religijnością. Miłość i cześć do Matki Bożej, oddanie się Jej, uciekanie się do Niej,
to cecha Polaków najbardziej Chrystusowa.
Naśladujemy Chrystusa w Jego najgłębszym, najserdeczniejszym związku, jaki Go łączył na ziemi: więzi z Maryją
w stosunku synowskim do Matki. (…)
Często słyszy się zdania krytykujące polską pobożność maryjną, że jest płytka, niekonsekwentna, uczuciowa
i nastrojowa, że nie przeobraża życia. Wiele jest w tym prawdy, ale nie należy stąd wyciągać błędnego wniosku,
że powinniśmy być mniej maryjni. (…)
Nie możemy być więc mniej maryjni, ponieważ chcemy być ludźmi Kościoła Chrystusowego. Przeciwnie, musimy być
więcej maryjni, głębiej maryjni, dojrzalej maryjni. Nie wolno umniejszać naszego kultu maryjnego, należy go tylko
poprawić, pogłębić i ożywić, to znaczy uczynić życiem. Jest on najbardziej twórczą potęgą duszy polskiej. (…)
Nie bójmy się, że Maryja przesłoni nam Chrystusa. Ona jest po to, aby do Niego prowadzić. Nie lęka się Jej cała Trójca
Święta, bo „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków” – w Niej
i przez Nią.
Prymas Tysiąclecia oddał Maryi całą przeszłość i przyszłość naszej Ojczyzny. Wzywał do współdziałania z Maryją:
Do tej pory przywykliśmy u Niej szukać pomocy. Jest to i nadal konieczne. Ale teraz nie możemy czekać, aż Ona sama
wszystko dla nas zrobi. Przybyło nam lat…, wiele przecierpieliśmy (…).
Jako dojrzały Naród, teraz my mamy stawiać się do pomocy. Najpierw w dziele naszego odrodzenia, abyśmy mogli
potem stanąć przy Niej pod krzyżem Kościoła powszechnego i razem z Nią czuwać nad dziełem Odkupienia.
Jest to wielkie i doniosłe zadanie, dlatego Jasnogórskie Śluby Narodu pozostają aktualne.
Autorem rozważań tego dnia Nowenny jest
Anna Rastawicka
Zostaw komentarz